Oddali armii 3 synów
Oddali armii 3 synów
2013-05-23
Czasy, kiedy służba wojskowa była obywatelskim obowiązkiem każdego mężczyzny i pobór do armii odbywał się z urzędu, mamy już za sobą. Dziś, armia jest zawodowa i do wojska idzie się z zamiłowania i własnej ochoty. Jeden jak i drugi system ma swych zwolenników oraz przeciwników. Powszechna służba obowiązkowa – zdaniem osób ze starszego pokolenia – miała swoje ważne zalety. - Z mojej rodziny ja i sześciu moich braci odbyliśmy 2-3 letnią służbę – wspomina Stanisław Pustelak z Zaczernia. - Dla młodego człowieka wchodzącego w dorosłe życie odrobinka dyscypliny i rygoru nie zaszkodzi, wręcz przeciwnie. Dlatego, gdy przyszła kolej na moich trzech synów uważałem, że im się to przyda w życiu. I miałem rację…
Janusz i Andrzej służyli w zapleczu wojsk lotniczych. Najmłodszy Grzegorz był pisarzem sztabowym w przemyskiej jednostce. Rodzice zawsze jechali na przysięgę. Pani Zofia nie potrafiła wtedy ukryć łez. Dziś, po kilkunastu latach, wojsko dało im znów powody do wzruszenia. Niejako w dowód uznania i podzięki za nienaganną służbę ich synów, Państwo Pustelakowie otrzymali medale „Za zasługi dla obronności kraju” przyznane im przez ministra obrony narodowej.
Na uroczystość zorganizowaną w sali kolumnowej Podkarpackiego Urzędu Wojewódzkiego zaproszono kilkadziesiąt osób – matek i ojców z terenu powiatu, których co najmniej 3 synów służyło w Wojsku Polskim. W tym zacnym gronie znaleźli się również rodzice b. żołnierzy z terenu naszej gminy. Wszyscy oni udekorowani zostali medalami „Za zasługi dla obronności kraju”. Potem, z gospodarzami spotkania stanęli do pamiątkowego zdjęcia. Od lewej: Zofia i Stanisław Pustelakowie z Zaczernia, Stanisław Sala z Jasionki, Maria i Antoni Lechowie z Wólki Podleśnej oraz Lidia Bojda z Nowej Wsi. W drugim rzędzie od prawej: Lesław Kuźniar – wicewójt Trzebowniska, ppłk Marcin Żal - wojskowy komendant uzupełnień i Józef Jodłowski - starosta rzeszowski. Medalem odznaczono też nieobecnych na zdjęciu: Janinę i Mariana Pyrczów z Zaczernia oraz Helenę i Franciszka Bałandów z Łąki.
W zaczerskim domu Państwo Pustelakowie mieszkają wspólnie z synem Andrzejem i jego rodziną. – W moim życiu wojsko obecne jest bez przerwy – mówi z uśmiechem pan Andrzej. - Pracuję w rzeszowskiej WSK, a to przecież fabryka produkująca od dziesiątków lat również dla naszych sił zbrojnych… Oczkiem w głowie dziadków jest 2,5 - letni wnuczek Krzysio. Jak każde dziecko, interesuje go wszystko, zwłaszcza medale i kolorowe książeczki. Czy kiedyś, zainteresuje go również wojsko? Przekonamy się za lat dwadzieścia.
Janusz i Andrzej służyli w zapleczu wojsk lotniczych. Najmłodszy Grzegorz był pisarzem sztabowym w przemyskiej jednostce. Rodzice zawsze jechali na przysięgę. Pani Zofia nie potrafiła wtedy ukryć łez. Dziś, po kilkunastu latach, wojsko dało im znów powody do wzruszenia. Niejako w dowód uznania i podzięki za nienaganną służbę ich synów, Państwo Pustelakowie otrzymali medale „Za zasługi dla obronności kraju” przyznane im przez ministra obrony narodowej.
Na uroczystość zorganizowaną w sali kolumnowej Podkarpackiego Urzędu Wojewódzkiego zaproszono kilkadziesiąt osób – matek i ojców z terenu powiatu, których co najmniej 3 synów służyło w Wojsku Polskim. W tym zacnym gronie znaleźli się również rodzice b. żołnierzy z terenu naszej gminy. Wszyscy oni udekorowani zostali medalami „Za zasługi dla obronności kraju”. Potem, z gospodarzami spotkania stanęli do pamiątkowego zdjęcia. Od lewej: Zofia i Stanisław Pustelakowie z Zaczernia, Stanisław Sala z Jasionki, Maria i Antoni Lechowie z Wólki Podleśnej oraz Lidia Bojda z Nowej Wsi. W drugim rzędzie od prawej: Lesław Kuźniar – wicewójt Trzebowniska, ppłk Marcin Żal - wojskowy komendant uzupełnień i Józef Jodłowski - starosta rzeszowski. Medalem odznaczono też nieobecnych na zdjęciu: Janinę i Mariana Pyrczów z Zaczernia oraz Helenę i Franciszka Bałandów z Łąki.
W zaczerskim domu Państwo Pustelakowie mieszkają wspólnie z synem Andrzejem i jego rodziną. – W moim życiu wojsko obecne jest bez przerwy – mówi z uśmiechem pan Andrzej. - Pracuję w rzeszowskiej WSK, a to przecież fabryka produkująca od dziesiątków lat również dla naszych sił zbrojnych… Oczkiem w głowie dziadków jest 2,5 - letni wnuczek Krzysio. Jak każde dziecko, interesuje go wszystko, zwłaszcza medale i kolorowe książeczki. Czy kiedyś, zainteresuje go również wojsko? Przekonamy się za lat dwadzieścia.
Tekst: Ryszard Bereś
Zdjęcia: autor, strony internetowe
WKU i Starostwa
Czytano: 1311 razy