Mega festyn w Jasionce. Świętowali też mieszkańcy Wólki
Mega festyn w Jasionce. Świętowali też mieszkańcy Wólki
2015-07-14
Pamiętam, nie tak odległe w końcu czasy, gdy na imprezy rekreacyjne przyjeżdżały do Jasionki tysiące ludzi. Także z Rzeszowa i ościennych gmin. Tyle że wówczas, magnesem ściągającym młodych i seniorów łaknących rozrywki, były samoloty i festyny lotnicze. Nowy sołtys Jasionki Sławomir Guzek, chce nawiązać do owej zabawy sprzed lat – proponuje swym ziomkom popołudniowe spotkania na miejscowym stadionie LKS. I oferuje również sporo atrakcji – tak dla dzieci jak i ich rodziców. Dni Jasionki, zorganizowane w ub. sobotę, przeszły swym rozmachem wszystkie podobne inicjatywy z lat ostatnich – wielością stoisk gastronomicznych ale też różnorodnością form zabawy i rozrywki. Następnego dnia, podobny festyn przygotował dla swych mieszkańców samorząd sąsiedniej Wólki Podleśnej.
Mieszkańcy wsi nie zawiedli. Wieczorem zaglądnęli także sąsiedzi z innych miejscowości gminy. Warto było, naprawdę. Przekonały się o tym również panie z Rady Gminy, na czele z przewodniczącą RG Małgorzatą Kowal. Ambicją władz samorządowych gminy jest maksymalne ożywienie życia kulturalnego i towarzyskiego całego środowiska; latem mają temu służyć starannie przygotowane, głównie siłami Gminnego Ośrodka Kultury, atrakcyjne festyny w plenerze, zimą zaś interesujące imprezy oświatowo – kulturalne w Domach Ludowych. Niewątpliwie, sobotni festyn w Jasionce był tego znakomitym zaczątkiem. Ma więc prawo do satysfakcji sołtys Guzek, który tego dnia „robił” za wielu: był konferansjerem, bramkarzem w meczu piłkarskim, no i oczywiście gospodarzem imprezy. Wspomagany gronem społeczników, sprawił frajdę seniorom, jak i najmłodszym. Wczesnym popołudniem zaproszono milusińskich na kilkugodzinny blok z zabawą oraz występami.
Wydarzeniem dnia był bez wątpienia mecz piłkarski w którym samorządowcy a także pracownicy UG i gminnych jednostek na czele z wójtami Lesławem Kuźniarem i Sławomirem Poradą zmierzyli się z drużyną oldbojów z Jasionki. W miejscowym zespole dominowali - byli jak i obecni zawodnicy jasioneckiego LKS. Wśród jego liderów m.in. Zbigniew Szczur, bramkarz. Natomiast wśród widzów, nie zabrakło, a jakże, księdza proboszcza Michała Leśniary oraz młodego wikarego. Na zdjęciu poniżej wójt i proboszcz w niecodziennych strojach: jeden w krótkich spodenkach, drugi nakrył głowę dżokejówką.
Przebieg meczu zaskoczył wielu - obfitował w niezwykłe akcje i pomysły. Sympatyczna pani sędzia dała pograć - gwizdka używała oszczędnie, a kartek wcale. Tempo nieco przysiadło przy końcu pierwszej połowy, w momencie gdy wójt doznał kontuzji pięty i musiał spocząć na ławce rezerwowych. Wyniku meczu nie podamy, gdyż po dwu kwadransach naprawdę straciliśmy rachubę. Musieliśmy więc zaufać pani z gwizdkiem, która arbitralnie orzekła, że jest remis, i zarządziła rzuty karne. Ale i one niewiele wyjaśniły. Tak czy inaczej, mecz ”skazany był” na remis; zamiast pucharu sołtys zafundował wszystkim kiełbaskę z rusztu… Takim samym wynikiem zakończyło się niedzielne spotkanie w Wólce. Tutaj też orzeczono remis, mimo iż honoru miejscowych sportowców bardzo skutecznie broniły grające w drużynie gospodarzy super dziewczyny z OSP.
Gdy jedni kibicowali piłkarzom, inni oklaskiwali występy zespołów artystycznych. Także na scenie zagościła plejada stylów i gatunków - w poezji, piosence i w tańcu. Najpierw swoje mistrzostwo prezentowali wychowankowie Bogusława Fronia z teatrzyku z Tajęciny. Potem podłogą zawładnęły dzieci oraz dziewczyny z zespołów Gminnego Ośrodka Kultury (instruktor Agnieszka Dembowska). Po nich zaś, na scenę wyszli członkowie grupy folklorystyczno – kabaretowej z Brzózy Królewskiej.
Inne atrakcje festynu ilustrują poniższe zdjęcia. Była realna okazja sprawdzić swe umiejętności strzeleckie i walory oka, biorąc do ręki karabinek czy pistolet; ćwiczenia prowadzili strzelcy z jednostki z Rzeszowa oraz z Zespołu Szkół w Jasionce. Nie mniejszą frajdę sprawili dzieciom ale też ich rodzicom strażacy z OSP, policjanci z miejscowego komisariatu a także pracownicy Zespołu Ratownictwa Medycznego; można było zająć miejsce za kierownicą radiowozu czy wozu strażackiego, zobaczyć wyposażenie karetki, itp. Natomiast miłośnicy „czarnego sportu” mieli sposobność pogadać z zawodnikami z rzeszowskiej sekcji żużlowej. Na koniec jeszcze jedna uwaga. Przepraszamy organizatorów imprezy oraz czytelników jeśli w tej relacji coś pominęliśmy. Materiał musi mieć swe ramy. Dlatego, najlepiej samemu wybrać się do Jasionki. Na kolejny festyn, najdalej za rok.
Mieszkańcy wsi nie zawiedli. Wieczorem zaglądnęli także sąsiedzi z innych miejscowości gminy. Warto było, naprawdę. Przekonały się o tym również panie z Rady Gminy, na czele z przewodniczącą RG Małgorzatą Kowal. Ambicją władz samorządowych gminy jest maksymalne ożywienie życia kulturalnego i towarzyskiego całego środowiska; latem mają temu służyć starannie przygotowane, głównie siłami Gminnego Ośrodka Kultury, atrakcyjne festyny w plenerze, zimą zaś interesujące imprezy oświatowo – kulturalne w Domach Ludowych. Niewątpliwie, sobotni festyn w Jasionce był tego znakomitym zaczątkiem. Ma więc prawo do satysfakcji sołtys Guzek, który tego dnia „robił” za wielu: był konferansjerem, bramkarzem w meczu piłkarskim, no i oczywiście gospodarzem imprezy. Wspomagany gronem społeczników, sprawił frajdę seniorom, jak i najmłodszym. Wczesnym popołudniem zaproszono milusińskich na kilkugodzinny blok z zabawą oraz występami.
Wydarzeniem dnia był bez wątpienia mecz piłkarski w którym samorządowcy a także pracownicy UG i gminnych jednostek na czele z wójtami Lesławem Kuźniarem i Sławomirem Poradą zmierzyli się z drużyną oldbojów z Jasionki. W miejscowym zespole dominowali - byli jak i obecni zawodnicy jasioneckiego LKS. Wśród jego liderów m.in. Zbigniew Szczur, bramkarz. Natomiast wśród widzów, nie zabrakło, a jakże, księdza proboszcza Michała Leśniary oraz młodego wikarego. Na zdjęciu poniżej wójt i proboszcz w niecodziennych strojach: jeden w krótkich spodenkach, drugi nakrył głowę dżokejówką.
Przebieg meczu zaskoczył wielu - obfitował w niezwykłe akcje i pomysły. Sympatyczna pani sędzia dała pograć - gwizdka używała oszczędnie, a kartek wcale. Tempo nieco przysiadło przy końcu pierwszej połowy, w momencie gdy wójt doznał kontuzji pięty i musiał spocząć na ławce rezerwowych. Wyniku meczu nie podamy, gdyż po dwu kwadransach naprawdę straciliśmy rachubę. Musieliśmy więc zaufać pani z gwizdkiem, która arbitralnie orzekła, że jest remis, i zarządziła rzuty karne. Ale i one niewiele wyjaśniły. Tak czy inaczej, mecz ”skazany był” na remis; zamiast pucharu sołtys zafundował wszystkim kiełbaskę z rusztu… Takim samym wynikiem zakończyło się niedzielne spotkanie w Wólce. Tutaj też orzeczono remis, mimo iż honoru miejscowych sportowców bardzo skutecznie broniły grające w drużynie gospodarzy super dziewczyny z OSP.
Gdy jedni kibicowali piłkarzom, inni oklaskiwali występy zespołów artystycznych. Także na scenie zagościła plejada stylów i gatunków - w poezji, piosence i w tańcu. Najpierw swoje mistrzostwo prezentowali wychowankowie Bogusława Fronia z teatrzyku z Tajęciny. Potem podłogą zawładnęły dzieci oraz dziewczyny z zespołów Gminnego Ośrodka Kultury (instruktor Agnieszka Dembowska). Po nich zaś, na scenę wyszli członkowie grupy folklorystyczno – kabaretowej z Brzózy Królewskiej.
Inne atrakcje festynu ilustrują poniższe zdjęcia. Była realna okazja sprawdzić swe umiejętności strzeleckie i walory oka, biorąc do ręki karabinek czy pistolet; ćwiczenia prowadzili strzelcy z jednostki z Rzeszowa oraz z Zespołu Szkół w Jasionce. Nie mniejszą frajdę sprawili dzieciom ale też ich rodzicom strażacy z OSP, policjanci z miejscowego komisariatu a także pracownicy Zespołu Ratownictwa Medycznego; można było zająć miejsce za kierownicą radiowozu czy wozu strażackiego, zobaczyć wyposażenie karetki, itp. Natomiast miłośnicy „czarnego sportu” mieli sposobność pogadać z zawodnikami z rzeszowskiej sekcji żużlowej. Na koniec jeszcze jedna uwaga. Przepraszamy organizatorów imprezy oraz czytelników jeśli w tej relacji coś pominęliśmy. Materiał musi mieć swe ramy. Dlatego, najlepiej samemu wybrać się do Jasionki. Na kolejny festyn, najdalej za rok.
Tekst i zdjęcia Ryszard Bereś
Czytano: 1982 razy