Dominik ze Stobiernej ratuje życie
W sytuacjach ekstremalnych – tragicznego wypadku np. porażenia prądem, utonięcia, czy choćby zawału, świadków takiego zdarzenia zwykle paraliżuje strach. Boją się zareagować i podjąć działania ratownicze. Najczęściej z prozaicznego powodu – nie wiedzą jak to fachowo wykonać. Ich aktywność ogranicza się do „załamywania rąk”, w najlepszym przypadku - do wszczęcia alarmu i wezwania pogotowia. Ratownicy przyjadą, jak dobrze pójdzie, za kilkanaście minut. Niekiedy, to może być o 10 minut za późno.
Niedotleniony mózg umiera zwykle w ciągu 5 minut. Dzieje się tak m.in. z powodu uduszenia i zatrzymania akcji serca. Przyczyną takiej sytuacji może być choćby zawał, arytmia czy porażenie prądem. Gdy braknie pomocy w owych pięciu newralgicznych minutach, późniejsze działania ratownicze mogą okazać się bezskuteczne. Jeśli nawet uda się przywrócić krążenie, to zmiany w mózgu mogą okazać się nieodwracalne, co wyklucza powrót do normalnego zdrowia, mimo intensywnej rehabilitacji.
Jak przygotować KAŻDEGO z nas do takich sytuacji, jak nauczyć PRAKTYCZNYCH umiejętności udzielania pierwszej pomocy. Wystarczy zweryfikować treść różnych kursów i szkoleń jakie z zakresu BHP serwuje się pracownikom. Należałoby też – dodają inni – uzależnić wydanie gimnazjaliście bądź maturzyście świadectwa szkolnego od …sprawdzenia czy nastolatek potrafi samodzielnie wykonać sztuczne oddychanie i masaż serca.
Podstawy takiej wiedzy przekazujemy uczniom m.in. podczas zajęć wychowania fizycznego – mówi Piotr Gunia, nauczyciel z Zespołu Szkół w Stobiernej, radny Rady Gminy z Łukawca. – Choć przyznaję, nie zawsze jest czas i sposobność, aby z każdym podopiecznym praktycznie przećwiczyć zalecany sposób postępowania… Pan Piotr zorganizował ostatnio 15 – osobowy zespół uczniów ze wszystkich klas gimnazjalnych, którzy tej treści szkolenie przejdą pod okiem profesjonalistów.
Z pomocą przyszli studenci ratownictwa z Wydziału Medycznego Uniwersytetu Rzeszowskiego. Jako wolontariusze w ramach akcji „Młodzieżowa Akademia Bezpieczeństwa – ratujemy i uczymy ratować” przeszkolą ponad 200 gimnazjalistów z 14 podkarpackich szkół, w tym uczniów ze Stobiernej. Prezentowane obok fotki wykonaliśmy w ub. czwartek (18 kwietnia) podczas pierwszych takich zajęć.
Koordynatorem całej akcji edukacyjnej jest Monika Białkowska. Towarzyszyła czterem koleżankom prowadzącym zajęcia ze stobierniańską młodzieżą. - Planujemy cztery spotkania – mówi. - Wykorzystując pomoce audiowizualne ale przede wszystkim na praktycznych pokazach przyswajamy uczniom podstawowe zasady postępowania na miejscu wypadku drogowego, w przypadku złamań, zwichnięć i skręceń, uczymy opatrywania ran. Na fantomach ćwiczymy czynności jakie należy wykonać w przypadku omdlenia, utraty przytomności, zawału serca, padaczki, zachłyśnięcia się. Szczegółowo instruujemy jak ratować topielca… Jestem pod wrażeniem autentycznego zainteresowania młodych kolegów tą problematyką, obserwuję u nich ogromną chęć przyswojenia sobie wszystkich tych umiejętności…
Do manekina podchodzą kolejno Dominik, Maksymilian, Sebastian. Najpierw masaż serca, potem sztuczne oddychanie, i tak kilka razy. Studentki Aneta Husa, Iwona Depowska, Katarzyna Bebło i Katarzyna Grzeszczyk cierpliwie podpowiadają jak to czynić najlepiej. Nie ma wątpliwości. W Stobiernej będzie bezpieczniej. Dzięki wiedzy gimnazjalistów potrafiących racjonalnie zareagować oraz kompetentnie udzielić pierwszej pomocy medycznej.
Tekst: Ryszard Bereś
Zdjęcia: autor, Monika Białkowska