Głos przeciw zmianom granic gminy Trzebownisko
Głos przeciw zmianom granic gminy Trzebownisko
2019-02-26
Już po raz ósmy obywatele gminy Trzebownisko zmuszeni są do odpowiedzi na pytanie: czy jesteś za przyłączeniem swej wsi (gminy) do Rzeszowa? I kolejny już raz oświadczają stanowczo i konkretnie: NIE. Takie było też stanowisko uczestników niedzielnego (10.02.2019 r.) zebrania wiejskiego w Zaczerniu. Spośród 208 osób obecnych w Sali Domu Kultury (patrz załączone zdjęcia) za włączeniem sołectwa Zaczernie w granice Rzeszowa opowiedziały się 2 osoby, 8 wstrzymało się od głosu, zaś 198 podniosło ręce PRZECIW.
Zebranie konsultacyjne w Zaczerniu to konsekwencja decyzji Rady Gminy w Trzebownisku, podjętej śladem uchwały rzeszowskich radnych i wystąpienia prezydenta miasta z grudnia ubr. w sprawie zamiaru włączenia w granice Rzeszowa sołectw: Zaczernie, Nowa Wieś, Jasionka, Tajęcina i części wsi Trzebownisko. W najbliższych dniach podobne zebrania i konsultacje odbędą się w pozostałych wymienionych sołectwach. Ich wynik nietrudno przewidzieć, zwłaszcza gdy ma się w pamięci rezultaty ubiegłorocznej akcji konsultacyjnej. Wtedy to, miała ona formę indywidualnych ankiet. Wówczas, 91 proc. glosujących mieszkańców odpowiedziało rzeszowskim włodarzom: NIE.
W trakcie niedzielnego zebrania, które prowadził sołtys Józef Rząsa, zaczernianie ocenili realizację ubiegłorocznych zadań sołectwa, a zarazem przyjęli jego budżet na rok 2019. Była więc okazja, aby podsumować to, co udało się zrobić, ale też wytknąć zaniedbania i wypunktować najpilniejsze potrzeby. Na pytania i postulaty odpowiadał m.in. wójt Lesław Kuźniar. Bez wątpienia, najwięcej krytycznych uwag skierowano pod adresem stanu dróg lokalnych i ich oświetlenia. Doceniając rekordowe wydatki na ten cel w minionych miesiącach (wyasygnowano ponad 2,2 mln zł z budżetu gminy, m.in. na drogę obok cmentarza oraz na most powiatowy na Czarnej), mieszkańcy liczą na utrzymanie tempa owych robót również w br. Jest na to obietnica wójta. Do tegorocznych zadań ujętych w budżecie gminy i sołectwa dojdą inwestycje wojewódzkie, a zwłaszcza planowana gruntowna przebudowa trasy warszawskiej (dwie jedzeni dwupasmowe wraz z rondami na newralgicznych krzyżówkach). Kolejną bolączką, nie tylko zaczernian, stają się perturbacje z zasilaniem części osiedli w wodę. Aby im przeciwdziałać konieczna jest mobilizacja całej gminnej społeczności. Nie wystarczy bowiem modernizacja czy budowa nowych arterii wodociągowych, budowa kolejnych czy pogłębianie starych studni. Przy rosnącym deficycie opadów trzeba wodę naprawdę oszczędzać, i to w każdym gospodarstwie. Zdaniem wielu obywateli, brak troski o wodę to pośrednio również wynik obecnych, od lat nie zmienianych, cen – najniższych w podrzeszowskich gminach.
Trwająca od dekady „wojna o granice Rzeszowa”, nie służy gminnym społecznościom, nie zachęca do wzajemnej współpracy, godząc równocześnie w wizerunek całego regionu. Ludzie na zebraniach apelują: czas zakończyć tę zabawę w kotka i myszkę, nie wolno dalej antagonizować mieszkańców miasta i sąsiednich gmin, nie wolno dalej kpić z instrumentów demokracji. Jeśli obywatele – w majestacie demokratycznych reguł - mówią NIE, to trzeba ich głos bezwzględnie uszanować. Na szczęście, rozumieją to główni decydenci zmian administracyjnych – wojewoda i rząd RP konsekwentnie respektują stanowisko społeczności gminy Trzebownisko. Co najważniejsze, dzieje się tak, bez względu na skład rządzącej ekipy… W sporze o granice, dziwi najmocniej fakt, iż od samego początku owej batalii, ludzie z rzeszowskiego Ratusza operują jedną prymitywną metodą - zastraszania i siły. Nigdy nie próbowano podjąć z nami dialogu, przedstawić racjonalnych argumentów, czy nawet „kupić” wizją obietnic lepszej przyszłości. Słychać jedynie, już wyświechtane hasło: bo miasto musi się rozwijać! A przecież, także nas, najbliższych sąsiadów zza miedzy, naprawdę cieszy widok kwitnącego, nowoczesnego Rzeszowa. Życzymy rzeszowianom dalszych sukcesów na tej drodze. Jednego wszak nie rozumiemy: dlaczego włodarze miasta chcą budować swą chwałę kosztem naszej małej Ojczyzny. Dziedzicząc wielowiekową spuściznę naszych przodków, nigdy nie pozwolimy tego skarbu zaanektować ani roztrwonić. Stąd nasz opór i niezgoda. Stąd taki, a nie inny, wynik głosowania na niedzielnym zebraniu konsultacyjnym w Zaczerniu.
Tekst i zdjęcia Ryszard Bereś
Czytano: 3101 razy