Czy Pendolino zdewastuje Jasionkę?
Czy Pendolino zdewastuje Jasionkę?
2022-02-24
Na pytanie, co gmina Trzebownisko oferuje swym mieszkańcom, łatwiej chyba odpowiedzieć, czego jeszcze nie oferuje… Wszak teren naszej gminy to najbardziej zurbanizowany rejon wiejski na całym Podkarpaciu. Mamy sprawnie działającą sieć wodno – kanalizacyjną, do wszystkich sołectw dociera sieć gazowa, mamy znakomitą, wciąż rozbudowywaną mapę połączeń drogowych, w tym autostradę A4 i drogę ekspresową, we wszystkich dużych wioskach funkcjonują nowoczesne placówki oświatowo – wychowawcze. Do dyspozycji mieszkańców pozostają liczne obiekty sportowo – rekreacyjne. Z każdym rokiem rośnie liczba mieszkańców, powstają nowe osiedla domków jednorodzinnych i zabudowy zblokowanej. Albowiem, i to jest chyba najważniejsze, - nie ma u nas problemu z wyszukaniem miejsca pracy; na ludzi czeka intratne zajęcie, głównie w firmach strefy ekonomicznej. Mamy wreszcie, tak ekskluzywne dobro jak międzynarodowe lotnisko w Jasionce, znane dziś na całym świecie z faktu iż, ostatnio, „upodobali” je sobie amerykańscy komandosi… - Ale nie macie kolei i dworców kolejowych - stwierdzili decyzyjni politycy. I chcą nas takim prezentem „uszczęśliwić” - jak się okazuje - trochę na siłę. Obiecują nawet, że przystanki kolejowe otrzyma prawie połowa naszych sołectw: Łąka, Łukawiec, Jasionka oraz Stobierna.
W poniedziałek, 21 lutego br., odbyły się kolejne konsultacje społeczne on-line tego nadzwyczajnego pomysłu. Przy komputerach i smartfonach zasiadło kilkuset mieszkańców z terenu gminy; ich rozmówcami byli autorzy studium techniczno – ekonomiczno – środowiskowego planowanej linii kolejowej oraz przedstawiciel inwestora – kierowanej przez polityków Spółki Centralny Port Komunikacyjny. Internauci nadesłali dziesiątki pytań: od tych zasadniczych o celowości przedsięwzięcia, po te prozaiczne, dotyczące choćby sposobu szacowania szkód i wypłaty ewentualnych odszkodowań. Odpowiedzi w tych praktycznych kwestiach były zwykle konkretne. Jednakże w sprawach fundamentalnych – co do autentycznej potrzeby całej inwestycji, a także co do kosztów i zysków całego przedsięwzięcia, tych ekonomicznych ale i społecznych, otrzymaliśmy informacje zdawkowe i mało wiarygodne.
Przedmiotem konsultacji są 4 wersje poprowadzenia linii kolejowej przygotowane przez inwestora. Wszystkie budzą sprzeciw władz gminy oraz radnych, co potwierdziło spotkanie informacyjne urządzone 9 lutego br. W odpowiedzi więc, strona samorządowa zaproponowała dwie inne wersje. Te zaś nie podobają się projektodawcom, co potwierdzili w czasie konsultacji 21 lutego. Powód? Wydłużają linię o 6 km i czas przejazdu o 10 minut. Co jednak najważniejsze – planiści i inwestorzy wciąż nie widzą możliwości większej modyfikacji swoich koncepcji oraz zupełnie nie podzielają obaw mieszkańców co do uciążliwości pędzących tuż za oknem z prędkością 200 km na godzinę pociągów (mówiąc zaś obrazowo: wielu ton rozpędzonego żelastwa) dla ich życia i zdrowia. I to zasmuca wszystkich najbardziej, budząc jeszcze większy sprzeciw i oburzenie społeczności gminy.
Aby przybliżyć temat tym, którzy nie śledzą go zbyt uważnie bądź nie potrafią odnaleźć szkiców publikowanych na stronach internetowych (m.in. w portalu UG Trzebownisko), kilka słów opisujących planowaną inwestycję. Linia kolejowa nr 58 Rzeszów – Łętownia o długości 42 km będzie fragmentem magistrali kolejowych, które umożliwią uruchomienie szybkiej kolei i zagwarantują obywatelom Podkarpacia dojazd do Warszawy w przeciągu 2 godz. Zarazem jednak – w intencji pomysłodawców - linia ma służyć rozbudowie lokalnych połączeń stolicy województwa z północną częścią regionu. Jak ma przebiegać? W większości przygotowanych wariantów zaplanowano, że wyruszając z Rzeszowa, tuż przed Krasnem linia nr 58 skręci z centralnej linii kolejowej Kraków – Przemyśl na północ i wkroczy na obszar gminy Trzebownisko. Dalsza jej trasa: tory wiaduktem przetną drogę powiatową Trzebownisko – Łąka, również wiaduktami pokonają drogę Łąka – Terliczka a następnie autostradę A4, przetną Łukawiec Górny, miną jasionecką Kamionkę po zachodniej stronie przysiółka i pobiegną dalej wzdłuż S19, po jej wschodniej stronie. Kolej dotrze do granicy z gminą Sokołów i podążać będzie dalej na północ. Inny wariant przewiduje, że główna magistrala po opuszczeniu Łukawca Górnego pokona Wisłok i poleci na północ omijając zabudowania Gęsiówki a następnie Stobiernej, po ich zachodniej stronie,
O ile kwestia biegu głównej trasy już teraz nadaje się do rzeczowego przedyskutowania, a nawet konsensusu, o tyle atmosferę rozmowy podgrzewa do czerwoności ewentualna budowa tzw. szprychy do Portu Lotniczego. Bo wszelkie koncepcje doprowadzenia torów do terminala lotniczego ingerują drastycznie w istniejącą infrastrukturę Jasionki. Owa nieszczęsna „szprycha” wymagać będzie wyburzeń także nowych domów, nie mówiąc o tym, iż codzienne – powie ktoś: sielskie dotąd - życie mieszkańców Jasionki stanie się absolutnym koszmarem. Dla mnie ewenementem tej części projektu jest m.in. kilkusetmetrowy tunel, który poprowadzi kolej wzdłuż drogi przylotniskowej; pociągi wjadą w tunel pod halami Borg Warner, pojadą pod parkingiem przed terminalem, i pokażą się na wysokości Centrum Medyk. Co do terminów realizacji inwestycji, zakłada się, że latem br. powinien być gotowy przedyskutowany ostateczny wariant przebiegu trasy; wtedy przyjdzie czas na tzw. decyzje środowiskowe. Na decyzje lokalizacyjne wyznaczono rok 2024. Wówczas dojdzie praktycznie do koniecznych wywłaszczeń: pól, całych posesji. Pociągi mają ruszyć w roku 2027.
Przed laty byłem częstym użytkownikiem trasy do stolicy. Pamiętam 6 -7 godzinną gehennę jazdy w zatłoczonym pociągu PKP, miałem też dość 5-godzinnej jazdy samochodem. Radośniej wspominam jedynie lata siedemdziesiąte ub. wieku, kiedy to mogłem lecieć samolotem LOT za… 15 zł. Taki luksus czekał na studentów, gdy w samolocie relacji W-wa-Rzeszów były wolne miejsca. A najczęściej były. Normalny bilet LOT kosztował wówczas jakieś 70 zł….
Cóż, Rzeszów jest wciąż jednym z nielicznych miast wojewódzkich, z którego podróż do Warszawy koleją (ponad 4 godz.) oraz samochodem jest wciąż mordęgą. Dlatego zapowiedź dostania się z Rzeszowa pod Pałac Kultury w ciągu 2 godzin przyjmuję ze sporym zainteresowaniem. I tego wyłącznie obiecuję sobie po linii nr 58. Plan wykorzystania nowych torów szybkiej kolei również do połączeń lokalnych wydaje mi się zwykłą mrzonką. Czy ktoś dokonał szczegółowych wiarygodnych szacunków rentowności takich połączeń, czy ktoś rzetelnie ocenił zainteresowanie ludzi z podrzeszowskich miejscowości dojazdem koleją do szkoły czy pracy, w sytuacji maksymalnie rozwiniętej sieci drogowej oraz dostępnych z każdego niemal miejsca gminy połączeń autobusowych, itp. Wygląda na to, że polityczni mocodawcy takich wizji, stracili zupełnie kontakt z rzeczywistością. Podobnie, zresztą, oceniam plany związane z powstaniem Centralnego Portu Lotniczego. Wielce problematyczną, co do celowości, wydaje się również budowa odgałęzienia pod lotniczy terminal w Jasionce. To – moim zdaniem – zwykłe polityczne chciejstwo, jak mawiał Melchior Wańkowicz. Jeśli nie mam racji, to oczekuję konkretnych wyliczeń i szacunków, kto i jak będzie z tego rozwiązania korzystał. I kto za to wszystko zapłaci!
Podobnej treści oceny, stanowcze zastrzeżenia oraz bardzo krytyczne uwagi i wątpliwości zgłaszali w trakcie lutowych konsultacji nasi wójtowie. - Nie godzimy się na żaden z czterech przedstawionych wariantów przebiegu trasy, wszystkie budzą obawy i protesty mieszkańców, żaden z wariantów, bez gruntownej modyfikacji, nie uzyska zgody władz gminy – oświadczył krótko wójt Lesław Kuźniar. Jego zastępca Sławomir Porada trzykrotnie, bezskutecznie zresztą, pytał: - Czy przewidujecie, Panowie, zasadnicze zmiany w zaproponowanych projektach, czy możliwe są rozwiązania mniej dokuczliwe dla mieszkańców, bardziej chroniące interes społeczny, faktycznie wychodzące naprzeciw obawom ludzi… Zaś na pytanie zadane wprost, czy autorzy projektu dopuszczają alternatywne warianty - omijające tereny zurbanizowane, padł rozbrajający argument: - Linia musi iść wśród, w ostateczności, blisko zabudowań, aby ludziom chciało się wsiąść do pociągu. Bo na odległy przystanek w polu raczej się nie wybiorą…
Wójtowie nie pozostawili żadnych wątpliwości: - Czekamy na koncepcje, które uwzględniać będą zasadnicze zastrzeżenia i obawy społeczne. To muszą być bezwzględnie rozwiązania mniej inwazyjne. I równie ważna konstatacja ze strony naszych władz: - Rezygnacja z łącznika do lotniska, daje zdecydowanie większą szansę na akceptację planów przez społeczność gminy!
Czekają nas kolejne konsultacje i gorące rozmowy. Zapowiedziano je na marzec, już w formule bezpośredniej, twarzą w twarz. Czy Pendolino pojawi się w naszej gminie, i którą trasą pojedzie? – to pytanie wciąż jest aktualne. Jeśli więc oczekujemy, wręcz żądamy, aby „mieszkańców nie uszczęśliwiać na siłę”, bezwzględnie weźmy udział w tej ważnej rozmowie. I to jak najliczniej!
Ryszard Bereś
Czytano: 3700 razy