homemapkontakt Czcionka: Zmniejsz czcionke Normalny rozmiar Powiększ czcionkę /  Kontrast Wersja kontrastowa Dla niesłyszących  /​  BIP  / fbtw /  jezykjezyk angielski

Przed nami rok 2020 i trudne tematy do rozmowy przy świątecznym stole...

Przed nami rok 2020 i trudne tematy do rozmowy przy świątecznym stole...
2019-12-23
Za parę dni zegar wybije pierwsze godziny roku 2020. Gdy spotkamy się przy świątecznym stole, nieuniknione będą  rozmowy oceniające minione miesiące. Jaki był rok 2019? Co wniósł do naszych domów i życia naszych rodzin, czym zapisze się on w kalendarium całej gminnej wspólnoty?
 

Ze zrozumiałych względów ograniczę się do refleksji tyczących drugiej części postawionego pytania. Najpierw parę zdań o tym, co daje powody do satysfakcji. Najważniejsze to fakt, iż stale rośnie liczba mieszkańców gminy; jej społeczność liczy dziś prawie 22 tys. osób, tj. niemal 400 więcej niż rok temu. Zasiedlają oni kolejne posesje; w przeciągu minionych dwunastu miesięcy przybyło ponad dwieście nowoczesnych  obiektów mieszkalnych, najwięcej w Jasionce i Stobiernej. Spora cześć tych inwestycji to inicjatywa tzw. emigracji zarobkowej. Zarobione i zaoszczędzone przez lata funty, dolary czy uero pożytkuje się przy budowie nowych domów rosnących nad  Wisłokiem, Czarną i Świerkowcem. To wielce budujące, że wielu z tych, którzy w latach dziewięćdziesiątych i później, wyjechali za chlebem, zdecydowało się wracać w rodzinne strony. Wracają, bo czeka na nich inny kraj i inna gmina niż jeszcze dwie dekady temu. Gdy wyjeżdżali „na saksy”, bezrobocie sięgało kilkunastu procent. Wracają, bo także na Podkarpaciu o zarobkową pracę już teraz nietrudno – w fabrykach strefy przylotniczej w Jasionce, czy w firmach produkcyjnych i usługowo – handlowych Rzeszowa i okolic. W internecie ofert nie brakuje, ogłoszenia w rodzaju: „Przyjmę na stanowisko…” to już dziś normalność. Wciąż otwarte jest tylko pytanie: za ile. Często, niestety, to wciąż najniższa stawka ustawowa…
 



W tej rozmowie o roku minionym, chcę wspomnieć jeszcze o dwu istotnych faktach rzutujących na warunki funkcjonowania gminy oraz życie jej mieszkańców. Gmina dorobiła się własnego publicznego żłobka w Jasionce; liczy dwa oddziały dla 50 maluchów. Żłobek funkcjonuje w jednym kompleksie wraz z 4 – oddziałowym przedszkolem dla 100 wychowanków; cała inwestycja kosztowała 8 mln zł. Placówka w Jasionce to kolejny tego typu supernowoczesny obiekt oświatowo – wychowawczy udostępniony mieszkańcom w obecnej dekadzie – wcześniej nowe przedszkola otwarto w Wólce Podleśnej, Łukawcu i Stobiernej (przy ZS nr 1). Do jasioneckiego żłobka dowożone są maluchy nawet z Łukawca. Dziś to żaden problem, wszak na wiosnę oddano do użytku nowy gminny most na Wisłoku, łączący brzegi Wólki i Łukawca. Most kosztował 25 mln zł, w tym 9  mln to dotacja z Unii Europejskiej. Zresztą, gros przedsięwzięć infrastruktury komunikacyjnej i komunalnej, zrealizowanych w na terenie gminy w minionych dwu dekadach otrzymało wsparcie finansowe z UE. Z centralnych statystyk wynika, że gmina Trzebownisko jest drugą na Podkarpaciu, a 32. w całym kraju pod względem skali środków uzyskanych z funduszy europejskich. W okresie perspektywy  2013 – 2020 trafiło do nas do tej chwili, na różnego rodzaju zadania, 822 mln zł, co w przeliczeniu na 1 mieszkańca daje kwotę 37,5 tys. zł. Mówiąc obrazowo, to tak, jakby każdy obywatel gminy - od malucha po stulatka - otrzymał w prezencie od UE nowy samochód. Nowy most na Wisłoku, o który obywatele upominali się od samego początku utworzenia gminy zbiorczej w 1935 roku, chwali sobie również m.in. kilkuset pracowników zatrudnionych w firmach strefy przylotniskowej, i dojeżdżających tam codziennie z terenów  prawobrzeżnej części gminy. I wiadomość dosłownie z przedwczoraj. Dzięki nowej przeprawie, MKS mogła uruchomić autobus nr 200, takie gminne „koło”. Można przypuszczać, iż modne staną się wycieczki seniorów, którzy w trakcie godzinnej bezpłatnej przejażdżki autobusem MKS będą mieli okazję odwiedzić niemal wszystkie nasze sołectwa.

 
Piszę ten tekst 21 grudnia. Jest niby pierwszy dzień kalendarzowej zimy, tyle, że na zaokiennym termometrze - 13 stopni C. W przydomowym ogródku dumnie kwitną stokrotki i bratki. Meteorolodzy alarmują: to najcieplejszy grudzień od 130 lat. Można by skomentować: jeśli człowiek  się nie opamięta, niewykluczone są dalsze rekordy… Zwłaszcza, iż panujący nam politycy negują wszelkie czarnowidztwo: bo jakie tam zmiany klimatu, jakie znów globalne ocieplenie…  Cóż, zza okien klimatyzowanej limuzyny „świat nie jest taki zły”. Tymczasem, szeregowy obywatel ma prawo snuć obawy: czy podołam czterdziestostopniowym upałom, czy nie braknie wody w kranie, o ile jeszcze zdrożeją ziemniaki i owoce, jeśli susza spustoszy nowe tereny. - Pogoda oszalała – słychać zewsząd  złorzeczenia.  – Natura reaguje na nieodpowiedzialną, wręcz niszczycielską działalność ludzi – tłumaczą znawcy tematu. - To człowiek musi się opamiętać w tym szaleńczym wyścigu po dobra konsumpcyjne, to człowiek musi okiełznąć swe wygodnictwo i zachłanność…
 

Przenosząc te zjawiska i opinie na lokalną rzeczywistość, znów kilka przykładów. Prezentowane obok zdjęcia wykonałem na początku roku 2010. To była ostatnia okazja, aby uwiecznić Trzebownisko w scenerii prawdziwej zimy. Współczesny pierwszoklasista nie zna uroku jazdy sankami, w zamian zafundowano mu elektryczną hulajnogę. Czy namówimy dorosłych, aby przesiedli się do autobusów gminnej komunikacji, gdy niemal na każdej posesji stoją 2-3 samochody. Być może kiedyś to nastąpi, lecz – jak mniemam – stanie się tak w drodze administracyjnego przymusu… 25 lat temu, po uruchomieniu centralnego ujęcia wody przy ośrodku OKL w Jasionce, a potem, w Łące, dla gospodarstw z części prawobrzeżnej, pisałem z  entuzjazmem: Mamy zdrową, smaczną wodę, bez potrzeby ulepszania jej „chemią”. W 2013 roku, po rozbudowie ujęcia OKL, zapewniałem czytelników: Wody czerpanej z ogromnego podziemnego źródła (jeziora) nie braknie nam na dekady…  Dziś mam uzasadnione wątpliwości. Jezioro „wysycha” w błyskawicznym tempie; zaszła już konieczność pogłębienia studzien na lotnisku oraz w Tajęcinie,  a także obniżenia pomp. To efekt nasilającej się suszy, wieloletniego braku opadów, a także  - zwiększonego poboru wody. Apele wójta gminy o jej mądre, oszczędne zużycie, mają ograniczoną skuteczność. Czyż jedyną metodą znów ma być uderzenie mieszkańców po kieszeni? Moim zdaniem, kiedyś i to musi nastąpić, wszak obowiązująca u nas stawka za metr sześcienny wody jest najniższą w okolicy.
 

Jak na razie, tematem nr 1 stały się w tych dniach decyzje o drastycznej podwyżce opłaty za odbiór i wywóz odpadów.  To problem wszystkich bez wyjątku gmin Podkarpacia i Polski. Decyzje o nowych, niemal trzykrotnie wyższych stawkach opłat, zmuszona była podjąć także Rada Gminy Trzebownisko (szczegóły w odrębnej publikacji na portalu UG). Używam słowa ZMUSZONA, w pełni  świadomie. Temat śmieciowy nie jest mi obcy. Jako dziennikarz współpracowałem z rzeszowskim MPGK w chwili wprowadzania „rewolucji śmieciowej” w Polsce (lata  2012 – 2013), kiedy to opłata za odbiór odpadów stała się – jak podatek - obowiązkiem każdej posesji, zaś gospodarka śmieciowa stała się zadaniem własnym gminy. Mogę więc z przekonaniem powiedzieć, że możliwości ograniczenia przez samorząd gminy skali podwyżek są praktycznie żadne.
 

Co więc leży u źródeł tej drożyzny?  To, efekt kilku czynników. Na naszym terenie, pierwszoplanowym - jak się wydaje – czynnikiem jest znaczny, prawie dwukrotny wzrost stawki za odbiór odpadów w spalarni  śmieci. Dotychczas, spółka PGE EC żądała 300 zł za tonę odpadów, teraz - po  trwających wciąż pertraktacjach - może to być nawet 720 zł. Na rynku śmieciowym nie ma dziś prawdziwej konkurencji, sytuacja na rynku pracy spowodowała, że do przetargów staje zwykle jeden największy podmiot i to on w praktyce dyktuje warunki. Galopada cen to również efekt uchwalonej w lipcu br. nowej ustawy o odpadach, zobowiązującej samorząd do zdecydowanego podwyższenia opłat za wywóz śmieci nie segregowanych. Ponadto, niewspółmiernie wyższa jest  tzw. opłata marszałkowska z tytułu składowania odpadów. Specjaliści i komentatorzy nie mają więc złudzeń. Samorząd postawiono pod ścianą.
 

W efekcie, samorząd nie miał wyjścia. Podjął bolesne dla mieszkańców decyzje. To jasne, podwyższenie w gminie Trzebownisko stawki za odbiór odpadów segregowanych – z 8 do 24 zł od osoby (w gospodarstwach do 4 osób), zaś w liczniejszych – do 20 zł od osoby,   uderzy w budżety wielu mniej zamożnych rodzin. Tak będzie w naszej gminie, ale też we wszystkich ościennych. Niewielkim pocieszeniem jest informacja, iż inni skalkulowali jeszcze wyżej, np. w Krasnem obowiązywać ma 30 zł od osoby, a w gminie Dynów 27 zł. Kilka złotych zaoszczędzą ci, którzy – na mocy zapisów wspomnianej nowelizacji ustawy o odpadach z lipca br. -  urządzą własne przydomowe kompostowniki. Takie dodatkowe rozwiązanie ma wejść w naszej gminie od lutego 2020 roku. Tak czy inaczej, niełatwo przyjdzie się oswoić z myślą o zbliżającej się nieuchronnie drożyźnie w „śmieciowym interesie”. Wypada przyjąć do wiadomości, że jest to cena jaką przyjdzie wszystkim zapłacić za kolejny krok na rzecz uchronienia środowiska przed dalszą dewastacją; w końcu kosztowna utylizacja śmieci w specjalistycznych spalarniach bardziej służy przyrodzie niż grzebanie ton odpadów na składowiskach. Pikanterii całej tej dyskusji o śmieciach i ich znaczeniu dla domowego budżetu, dodaje fakt, że po bożonarodzeniowych biesiadach, do kubłów trafi też ogromna ilość nie skonsumowanego jadła. W latach mego dzieciństwa zjawisko takie było nie do pomyślenia. Może i o tym warto podyskutować przy okazji świątecznych spotkań rodaków.     
 
Z życzeniami spokojnych Świąt i Dobrego Roku 2020,
            `                                                                                                                     Ryszard Bereś
 

PS.
Przed chwilą obejrzałem w TV wstrząsający reportaż o tym, jak to „kochający najbliżsi”, tuż przed świętami, oddają swych zniedołężniałych seniorów do szpitala, bo  niby  pogorszył się ich stan zdrowia. W rzeczywistości, chora obłożnie mama, czy cierpiący na Alzheimera wujek, są zbyt kłopotliwi i mogą zakłócać klimat radosnej, świątecznej zabawy. I dzieje się to  na początku XXI wieku, w cywilizacji niby europejskiej, w kraju, gdzie żyje się ponoć coraz dostatniej. Nie słyszałem o takim przypadku „kochającej rodziny” z gminy Trzebownisko. Ale, być może, coś przeoczyłem… To też ważny temat do świątecznych przemyśleń.
 

 

Czytano: 2602 razy

GALERIA

Uroczystość wręczenia stypendiów uczniom...
Dodane: 2024-10-28
Gminne Obchody Dnia Edukacji Narodowej 2024
Dodane: 2024-10-15
Zawody sportowo-pożarnicze jednostek OSP z...
Dodane: 2024-09-24
Piknik Młodzieżowych Drużyn Pożarniczych 2024
Dodane: 2024-09-10
V Nowowiejski Bieg oraz Piknik Rodzinny –...
Dodane: 2024-06-10
[ZAMKNIJ] Nowe zasady dotyczące cookies. W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.