Historycznych zasług Łąki niesposób kwestionować. Przez wieki był to ośrodek promieniujący na okoliczne wsie; tutaj mieli siedzibę właściciele tzw. klucza łąckiego, w skład którego, aż do XVIII wieku, wchodziło 10 pobliskich osad i majątków (folwarków). Jak pisał ks. Wawrzyniec Puchalski w „Drobnych dziejach Łąki”, wydanych w 1892 roku, przewodnią rolę Łąki naznaczył już Kazimierz Wielki. W tej mazurskiej osadzie prowadzono hodowlę koni na potrzeby drużyny królewskiej sposobiącej się do wyprawy na Wschód. W sąsiedniej osadzie wytwarzano uprząż końską, w tym terlice (drewniany szkielet siodła). Stąd, być może, nazwa Terliczka.

    Jednakże, nie konie i nie terlice zaprzątają uwagę współczesnym mieszkańcom Łąki. Tym bardziej, nie jest to dziś temat zebrań wiejskich. Kolejne, poświecone budżetowi wsi na rok 2012, sołtys Adam Kołek zwołał na 24 lutego. Miejscem spotkania była świetlica Spółdzielni Telekomunikacyjnej WIST. 

    Mimo wszystko, głównym tematem niedzielnej rozmowy, stała się nie sytuacja finansowa sołectwa, a …łącka młodzież. Nie bez przyczyny. Łąka – jak napisaliśmy wyżej - to wieś najstarsza w okolicy, ale też jedna z najmłodszych - pod względem przekroju wiekowego swych obywateli.. Co piaty mieszkaniec sołectwa nie ukończył 18 lat, każdego roku rodzi się, średnio, 20 dzieci (2009 – 25, 2010 – 15).

    Niewinna wymiana zdań o zachowaniach i postawach łąckich nastolatków, dla której pretekstem było stwierdzenie pana Antoniego („nie ma klubu, młodzież nie ma gdzie się spotykać”), przerodziła się w ostrą kłótnię. I jak to zwykle bywa, w sporze tym starły się dwa stanowiska. Tych, którzy dostrzegają przede wszystkim zalety naszych pociech („pociąg do języków, zamiłowanie do sportu, udział w olimpiadach uczniowskich, sukcesy w konkursach unijnych”), i tych, stawiających na bezwzględną dyscyplinę i posłuch, oceniający ogół przez pryzmat wandali wyżywających się na przystankach.

    Od zawsze wiadomo, iż w tym pokoleniowym sporze, wszyscy mają rację. Rzecz w tym, jak trafnie zauważył jeden z zebraniowiczów, by dla młodych wysiadujących na przystankach znaleźć inną, bardziej atrakcyjną ofertę. Na pewno nie będzie to udział w kolejnym zebraniu wiejskim, czy innej umoralniającej pogadance przeprowadzonej na wzór szkolnej lekcji.
 

    Tą oferta może być – choć nie musi - pracownia komputerowa dostępna również wieczorem, czy sala gimnastyczna zimą, a „Orlik” latem, otwarte także po południu, także w niedzielę. Jak zapewniła dyrektorka szkoły, obiekty będą powszechnie dostępne pod  okiem animatora sportu.

    Odnosząc się zaś do meritum zebrania, przegłosowano uchwałę określająca sposób wydatkowania środków sołectwa w br. Będą fundusze na kontynuację remontu remizy: docieplenia i elewacje, w końcu, to jedyny obiekt we wsi, gdzie można urządzić dużą publiczną imprezę. Znajdą się pieniądze na tradycyjne imprezy z których znana jest Łąka, jak festiwal „Dolina łącka”. 12 tysięcy złotych zarezerwowano dla klubu na remont szatni. Ambicją sołtysa będzie pozyskanie środków m.in. na nowe chodniki oraz remont kolejnych dróg wewnętrznych. – Każdego roku   - komentował wójt Józef Fedan – budżet gminy kieruje na wasze potrzeby pokaźne fundusze, w ubr. „wpompowano” w sołectwo ponad 2 mln. Nie każdy rok może być tak hojny, inne środowiska też liczą…

    W minionych latach Łąka zafundowała sobie kolejne cenne wydawnictwa opiewające jej przeszłość, m.in. z okazji 600- lecia parafii. – Warto, aby do promocji chlubnej historii wykorzystać najnowsze środki, zwłaszcza Internet – powiedział nam po zebraniu Edward Ryś. – Tylko wtedy, przeszłością ojców zainteresujemy młodych. Znakomicie robią to społecznicy z Trzebowniska, redagujący wiejski serwis internetowy „Nasze Trzebownisko”. Nas również stać nas podobne inicjatywy. Na pewno, nie odmówią pomocy informatycy z WIST-u. A może swoimi łączami puszczą sygnał gminnej telewizji? To całkiem realne! 

 
Tekst i zdjęcia: Ryszard Bereś