Czeka nas rewolucja w śmieciach
Tradycyjnie już, na wiosnę znów straszą dzikie wysypiska. Robiąc porządek w swoim obejściu, niektórzy mieszkańcy decydują się podrzucić śmieci … gminie. Znów na starym Wisłoczysku pojawiły się wywiezione pod osłoną nocy sterty gruzu, jakieś plastikowe pojemniki, elementy mebli. Tej wiosny, strażnicy gminni odkryli nowe miejsce podrzucania odpadów – okolice autostrady, w pobliżu oczyszczalni.
Stamtąd pochodzi powyższe zdjęcie, wykonane 27 marca. „Inscenizator” tego widoku został już namierzony – po rachunkach odnalezionych w stercie śmieci. Czeka go mandat karny w wysokości co najmniej 500 zł, oraz obowiązek zabrania odpadów. - Pragnę dodać – komentuje komendant Straży Lesław Chmiel – że w większości przypadków, sprawcy dzikich wysypisk zostają rozpoznani. W 2011 roku ujawniliśmy i zidentyfikowaliśmy 11 takich przypadków. Sprawcy wpadają właśnie po pozostawionych dokumentach i innych rekwizytach, pozwalających stwierdzić, kto je tu podrzucił…
Wydaje się, że prezentowane obrazki mają szansę przejść do historii. Za sprawą czekającej nas rewolucji w gospodarce śmieciami. Dotycząca tej kwestii nowelizacja ustawy o porządku i czystości w gminach weszła w życie z początkiem tego roku. Uchwalone zmiany powinny funkcjonować najpóźniej w połowie 2013 roku.
Będą to zmiany rewolucyjne. Zarządzanie odpadami komunalnymi spocznie w całości na samorządzie gminnym. Podobnie jest już w całej Unii Europejskiej. Polska, jako ostatni kraj, schodzi z zasady samodzielności i dobrowolności w zawieraniu umów na odbiór odpadów. Po praktycznym wejściu w życie uchwalonych regulacji, z mocy ustawy, właścicielami produkowanych przez nas śmieci stanie się nasza gmina. I odtąd, na gospodarzach gminy spoczywać będzie obowiązek odbioru wszelkich odpadów, a także zadanie ich przerobu. Rzecz jasna, nic za darmo. Gmina zarządzi powszechną opłatę śmieciową, obejmującą wszystkich bez wyjątku mieszkańców.
Dziś bywa różnie. W obrębie sołectwa Trzebownisko, spośród ok. 1000 nieruchomości, umowę z MPGK Rzeszów na wywóz odpadów posiada ponad 600 gospodarstw domowych. Kilkadziesiąt rodzin korzysta z usług firmy „Transformers” w Rudnej, a także zakładu z Błażowej. Reszta mieszkańców…. kombinuje. Zakupione jednorazowe worki na odpady leżą zwykle na półce, i oczekują na ewentualne … kontrole Straży Gminnej. A śmiecie ? Dobrze, jeśli część z nich kierowana jest do bezpłatnej zbiorki selektywnej i ląduje w kontenerach ustawionych w wyznaczonych miejscach; w Trzebownisku plac dawnej kapuściani, w Zaczerniu, jak widać wyżej - za Domem Kultury. Niestety, wciąż spore ilości odpadów spotyka się – jak napisaliśmy na początku artykułu - na brzegach Wisłoczyska, w zagajnikach, na przystankach autobusowych. W najlepszym przypadku, wypchane reklamówki lądują w najbliższej osiedlowej pergoli w Rzeszowie, wyrzucone ukradkiem z bagażnika samochodu.
W efekcie „śmieciowej rewolucji”, wywożenie i podrzucanie śmieci przestanie się opłacać. Do każdego gospodarstwa, obok nakazu płatniczego na podatek od nieruchomości, a także faktury za wodę i ścieki, dostarczany będzie – wystawiony przez UG - rachunek za śmieci. Najprawdopodobniej, stanie się tak z początkiem 2013 roku. Albowiem gminy, w tym władze samorządowe gminy Trzebownisko, mają czas na wprowadzenie sytemu do połowy 2013 roku. W UG trwają przygotowania do przejęcia całej gospodarki śmieciowej. Przedstawiciele Urzędu odwiedzili już gminy, gdzie takie rozwiązania praktykuje się od kilku lat. O konkretnych rozwiązaniach (m.in. dotyczących stawek za śmiecie, sposobu ich naliczania), będziemy szeroko informować na tych łamach, po przyjęciu stosownych uchwał przez Radę Gminy.
Doświadczenia innych jednostek samorządu wskazują, iż nowy system skutecznie skłoni nas do szczegółowej segregacji oraz pozwoli na osiągnięcie unijnych norm: w zakresie odzyskiwania surowców wtórnych oraz racjonalnej utylizacji całej masy śmieci pozostałych. Wzorem do naśladownictwa może być m.in. Szwecja. Tam jedna trzecia śmieci wraca do powtórnego użycia jako surowce wtórne, natomiast 12 – 14 proc. odpadów poddawanych jest obróbce biologicznej (z masy zielonej uzyskiwany jest cenny biogaz). Reszta podlega spaleniu, w tym znaczna część jako paliwo alternatywne. Dzięki temu w Skandynawii tradycyjne składowiska zostały już zamknięte. U nas na wysypisko w Kozodrzy trafia wciąż 90 proc. wszystkich rzeszowskich odpadów.
Tak więc czeka nas kolejna rewolucja. Z pożytkiem dla środowiska naturalnego, gospodarki i naszego zdrowia. Najmłodsi uczą się tego naocznie już dziś, odwiedzając sortownię MPGK na Ciepłowniczej. Tam obserwują pracę na taśmie sortowniczej (fotka wyżej) oraz jej efekty – m.in. sprasowane w bale pet-y.
Tekst i zdjęcia: Ryszard Bereś