Trwa zbiórka pieniędzy dla Mikołaja Szkolaka
Trwa zbiórka pieniędzy dla Mikołaja Szkolaka
2023-07-20
Mały mieszkaniec Gminy Trzebownisko potrzebuje naszej pomocy. Trwa zbiórka pieniędzy dla Mikołaja Szkolaka.
Opis zbiórki
Do wszystkiego człowiek może się przyzwyczaić. Tak często się mówi, ale to nie jest prawda. Krzyk Twojego Maleństwa, ból i przerażenie, które widzisz w pięknych dziecięcych oczach łamie Ci serce na milion kawałków, za każdym razem. I nie ma znaczenia, czy to pierwszy tydzień leczenia onkologicznego, czy ósmy miesiąc. Najgorsze jest to, że nikt nie daje gwarancji, że terapie będą skuteczne, a nasz Dzielny Maluszek, który przeszedł już przez piekło, raz na zawsze wygra walkę z nowotworem. Teraz ten koszmar może do niego powrócić, jeśli nie będziemy szybsi!
Nasza walka zaczęła się w październiku 2022, gdy trafiliśmy z naszym, niespełna dwuletnim synkiem Mikołajem do szpitala. Badania krwi wykazały anemię co nas bardzo zaskoczyło, ale wtedy jeszcze nie przypuszczaliśmy, że następnego dnia usłyszymy, że nasz Maluch ma gigantycznego guza w brzuchu. Byliśmy w szoku!
Trafiliśmy do szpitala z gorączką i osłabieniem a nagle znaleźliśmy się na oddziale, na którym nikt nigdy, nie chciałby się znaleźć, na onkologii dziecięcej. Diagnoza Mikołaja była dla nas przerażająca a statystyki brzmiały jak wyrok. Pierwszy raz usłyszeliśmy wtedy nazwę Neuroblastoma, często określana jako cichy zabójca małych dzieci, bo niestety wiele z nich nie wygrywa tej strasznej walki.
Ten rzadki nowotwór powstaje przede wszystkim w jamie brzusznej - najczęściej w nadnerczach, może również wystąpić przy kręgosłupie, miednicy, oraz w okolicy szyi. Zazwyczaj diagnozowany jest u dzieci do 5 roku życia. Niestety często już w momencie diagnozy stwierdzone są już liczne przerzuty do węzłów chłonnych, wątroby, kości, skóry, szpiku, płuc i mózgu.
W kolejnych tygodniach stan Mikołaja dramatycznie się pogorszył. Kilkakrotnie wracał na OIOM, by chirurdzy mogli usuwać pojawiające się krwawienia i odsączyć płyn z płuc, tak, aby mógł samodzielnie oddychać. Tylko w pierwszej fazie leczenia miał trzy zabiegi chirurgiczne, sepsę, osiem cykli chemioterapii, krew i jej składniki przetaczane tyle razy, że przestaliśmy liczyć, tak samo jak litanii antybiotyków, pobrań krwi, zastrzyków i badań. Leki przeciwbólowe nie dawały rady przezwyciężyć bólu, tak, że pozostało wlewać w dziesięciokilogramowe ciałko tylko morfinę.
Dodatkowo okazało się, że Mikołaj ma amplifikację NMYC+, która znacząco pogorsza rokowania. Nasz Maleńki Synek, któremu los odebrał spokojne dzieciństwo, udowodnił, że jest silniejszy niż choroba. Każdy z kolejnych, przerażających w skutkach etapów – operację, megachemię i przeszczep komórek krwiotwórczych i radioterapię oraz immunoterapia, która jest jeszcze przed nami – dają mu większe szanse na pokonanie nowotworu.
Jeżeli przejdziemy wszystkie dostępne w Polsce terapie, zostanie nam jeszcze jeden ostatni etap – szczepionki przeciwko wznowie neuroblastomy, które brzmią niemalże jak obietnica, że nasz kochany Mały Człowiek nie będzie musiał przechodzić przez to piekło jeszcze raz.
Dlatego zdecydowaliśmy jako rodzice, że będziemy się starać, o przyjęcie Mikołaja do badań klinicznych, dostępnych jedynie w jednym szpitalu w USA. Mamy już wstępną wycenę z kliniki i wierzymy, że z Waszą pomocą ochronimy nasze dziecko od wznowy nowotworu.
Choroba Mikołaja nauczyła nas dużej pokory. Mimo ostrożności w planach na przyszłość, mamy wielkie marzenia. Wizja, że Mikołaj nie będzie wiele pamiętał z okresu wczesnego dzieciństwa, z walki jaką musiał stoczyć. Ciepłe letnie wieczory i przytulne zimniejsze dni, spędzone zawsze razem. Widzimy dzieciństwo Mikiego podobne do dzieciństwa innych dzieci z wszystkimi szkolnymi radościami i problemami.
Naszym największym marzeniem jest JEGO ŻYCIE. Dlatego błagamy, nie pozwólcie na to, by nasz Synek znów cierpiał. Jego droga dopiero się zaczyna. Nie możemy pozwolić, by koszmar powrócił…
Do wszystkiego człowiek może się przyzwyczaić. Tak często się mówi, ale to nie jest prawda. Krzyk Twojego Maleństwa, ból i przerażenie, które widzisz w pięknych dziecięcych oczach łamie Ci serce na milion kawałków, za każdym razem. I nie ma znaczenia, czy to pierwszy tydzień leczenia onkologicznego, czy ósmy miesiąc. Najgorsze jest to, że nikt nie daje gwarancji, że terapie będą skuteczne, a nasz Dzielny Maluszek, który przeszedł już przez piekło, raz na zawsze wygra walkę z nowotworem. Teraz ten koszmar może do niego powrócić, jeśli nie będziemy szybsi!
Nasza walka zaczęła się w październiku 2022, gdy trafiliśmy z naszym, niespełna dwuletnim synkiem Mikołajem do szpitala. Badania krwi wykazały anemię co nas bardzo zaskoczyło, ale wtedy jeszcze nie przypuszczaliśmy, że następnego dnia usłyszymy, że nasz Maluch ma gigantycznego guza w brzuchu. Byliśmy w szoku!
Trafiliśmy do szpitala z gorączką i osłabieniem a nagle znaleźliśmy się na oddziale, na którym nikt nigdy, nie chciałby się znaleźć, na onkologii dziecięcej. Diagnoza Mikołaja była dla nas przerażająca a statystyki brzmiały jak wyrok. Pierwszy raz usłyszeliśmy wtedy nazwę Neuroblastoma, często określana jako cichy zabójca małych dzieci, bo niestety wiele z nich nie wygrywa tej strasznej walki.
Ten rzadki nowotwór powstaje przede wszystkim w jamie brzusznej - najczęściej w nadnerczach, może również wystąpić przy kręgosłupie, miednicy, oraz w okolicy szyi. Zazwyczaj diagnozowany jest u dzieci do 5 roku życia. Niestety często już w momencie diagnozy stwierdzone są już liczne przerzuty do węzłów chłonnych, wątroby, kości, skóry, szpiku, płuc i mózgu.
W kolejnych tygodniach stan Mikołaja dramatycznie się pogorszył. Kilkakrotnie wracał na OIOM, by chirurdzy mogli usuwać pojawiające się krwawienia i odsączyć płyn z płuc, tak, aby mógł samodzielnie oddychać. Tylko w pierwszej fazie leczenia miał trzy zabiegi chirurgiczne, sepsę, osiem cykli chemioterapii, krew i jej składniki przetaczane tyle razy, że przestaliśmy liczyć, tak samo jak litanii antybiotyków, pobrań krwi, zastrzyków i badań. Leki przeciwbólowe nie dawały rady przezwyciężyć bólu, tak, że pozostało wlewać w dziesięciokilogramowe ciałko tylko morfinę.
Dodatkowo okazało się, że Mikołaj ma amplifikację NMYC+, która znacząco pogorsza rokowania. Nasz Maleńki Synek, któremu los odebrał spokojne dzieciństwo, udowodnił, że jest silniejszy niż choroba. Każdy z kolejnych, przerażających w skutkach etapów – operację, megachemię i przeszczep komórek krwiotwórczych i radioterapię oraz immunoterapia, która jest jeszcze przed nami – dają mu większe szanse na pokonanie nowotworu.
Jeżeli przejdziemy wszystkie dostępne w Polsce terapie, zostanie nam jeszcze jeden ostatni etap – szczepionki przeciwko wznowie neuroblastomy, które brzmią niemalże jak obietnica, że nasz kochany Mały Człowiek nie będzie musiał przechodzić przez to piekło jeszcze raz.
Dlatego zdecydowaliśmy jako rodzice, że będziemy się starać, o przyjęcie Mikołaja do badań klinicznych, dostępnych jedynie w jednym szpitalu w USA. Mamy już wstępną wycenę z kliniki i wierzymy, że z Waszą pomocą ochronimy nasze dziecko od wznowy nowotworu.
Choroba Mikołaja nauczyła nas dużej pokory. Mimo ostrożności w planach na przyszłość, mamy wielkie marzenia. Wizja, że Mikołaj nie będzie wiele pamiętał z okresu wczesnego dzieciństwa, z walki jaką musiał stoczyć. Ciepłe letnie wieczory i przytulne zimniejsze dni, spędzone zawsze razem. Widzimy dzieciństwo Mikiego podobne do dzieciństwa innych dzieci z wszystkimi szkolnymi radościami i problemami.
Naszym największym marzeniem jest JEGO ŻYCIE. Dlatego błagamy, nie pozwólcie na to, by nasz Synek znów cierpiał. Jego droga dopiero się zaczyna. Nie możemy pozwolić, by koszmar powrócił…
Czytano: 2764 razy